Fundusze Europejskie
Opcje dostępności Włącz powiększenie czcionki Włącz wysoki kontrast Włącz lektora
Wyszukiwarka Mapa strony
  1. Izba Rolnicza przygotowuje pozew

Izba Rolnicza przygotowuje pozew

Samorządy Dąbrowy Tarnowskiej, Radgoszczy, Olesna i Szczucina od dwóch lat starają się o wypłacenie pomocy zbożowej za zniszczenia poniesione przez rolników z tych gmin w czasie powodzi w 2001 roku. Do zabiegów o wyjaśnienie sprawy włączyli się w ciągu tego czasu również parlamentarzyści z regionu tarnowskiego, a ostatnio Małopolska Izba Rolnicza.

Po lipcowej powodzi w 2001 roku sejm przyznał rolnikom pomoc w wysokości 1 tony zboża za każdy zniszczony hektar upraw. By ją otrzymać, należało złożyć wniosek, który był weryfikowany przez komisję gminną, a następnie urzędników wojewody. Łącznie z terenu gminy złożono dokumenty na 1,6 tys. ton pszenicy i stopniowo była ona przekazywana.
Problem pojawił się, kiedy na początku 2003 roku sejm przedłużył rolnikom termin składania wniosków. Korzystając z tej możliwości złożyły je kolejne osoby. "W drugiej turze uzbierało się 1,4 tys. ton zboża. Gmina nie miała prawa odmówić, jeśli rolnik uznał, że został dotknięty klęską. Jednak spotkaliśmy się z odmową weryfikacji wniosków przez urząd wojewódzki. Uznano, że dane są niezgodne z początkowo podaną informacją i dotyczą blisko dwukrotnie większej powierzchni. Moim zdaniem nie było w tym sprzeczności, część szkód popowodziowych można było obliczyć dopiero później, kiedy na przykład rolnicy zebrali mniejsze plony" - wyjaśnia burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek.

W tej sytuacji władze Dąbrowy i sąsiednich poszkodowanych gmin zwróciły się do MSWiA, ministerstwa rolnictwa, prosiły o pomoc tarnowskich parlamentarzystów. Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy stwierdził, że służby wojewody niewłaściwie zinterpretowały przepisy.
Przez ten czas w sprawie pomocy zbożowej interweniowali tarnowscy parlamentarzyści. Na wniosek senatora Józefa Sztorca sprawą zajął się senat, który przygotowuje nowelizację odpowiedniej ustawy. Problemem zajęła się także Małopolska Izba Rolnicza, która po bezowocnych negocjacjach z wojewodą zdecydowała się skierować sprawę do sądu.

"Jaki będzie efekt, zobaczymy. Chcielibyśmy uniknąć indywidualnych pozwów rolników, lepiej, by wpłynął pozew zbiorowy skierowany przez MIR, jako samorząd rolników - mówi burmistrz Stanisław Początek. - Myślę, że są szanse, by pozytywnie zakończyć tę sprawę. Wydaje mi się, że obostrzenia, które zastosował Małopolski Urząd Wojewódzki, były zbyt surowe. W innych województwach władze bardziej poszły rolnikom na rękę. Faktem jest jednak, że ustawa, która regulowała pomoc, nie była do końca precyzyjna".

W sumie z Dąbrowy, Olesna, Radgoszczy i Szczucina wpłynęły wnioski na 5 tys. ton zboża, o wartości ok. 2,5 mln złotych. O pomoc stara się blisko 2 tys. rolników z tych gmin. (baja)

Źródło: Dziennik Polski

Samorządy Dąbrowy Tarnowskiej, Radgoszczy, Olesna i Szczucina od dwóch lat starają się o wypłacenie pomocy zbożowej za zniszczenia poniesione przez rolników z tych gmin w czasie powodzi w 2001 roku. Do zabiegów o wyjaśnienie sprawy włączyli się w ciągu tego czasu również parlamentarzyści z regionu tarnowskiego, a ostatnio Małopolska Izba Rolnicza. Po lipcowej powodzi w 2001 roku sejm przyznał rolnikom pomoc w wysokości 1 tony zboża za każdy zniszczony hektar upraw. By ją otrzymać, należało złożyć wniosek, który był weryfikowany przez komisję gminną, a następnie urzędników wojewody. Łącznie z terenu gminy złożono dokumenty na 1,6 tys. ton pszenicy i stopniowo była ona przekazywana.Problem pojawił się, kiedy na początku 2003 roku sejm przedłużył rolnikom termin składania wniosków. Korzystając z tej możliwości złożyły je kolejne osoby. "W drugiej turze uzbierało się 1,4 tys. ton zboża. Gmina nie miała prawa odmówić, jeśli rolnik uznał, że został dotknięty klęską. Jednak spotkaliśmy się z odmową weryfikacji wniosków przez urząd wojewódzki. Uznano, że dane są niezgodne z początkowo podaną informacją i dotyczą blisko dwukrotnie większej powierzchni. Moim zdaniem nie było w tym sprzeczności, część szkód popowodziowych można było obliczyć dopiero później, kiedy na przykład rolnicy zebrali mniejsze plony" - wyjaśnia burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek. W tej sytuacji władze Dąbrowy i sąsiednich poszkodowanych gmin zwróciły się do MSWiA, ministerstwa rolnictwa, prosiły o pomoc tarnowskich parlamentarzystów. Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy stwierdził, że służby wojewody niewłaściwie zinterpretowały przepisy.Przez ten czas w sprawie pomocy zbożowej interweniowali tarnowscy parlamentarzyści. Na wniosek senatora Józefa Sztorca sprawą zajął się senat, który przygotowuje nowelizację odpowiedniej ustawy. Problemem zajęła się także Małopolska Izba Rolnicza, która po bezowocnych negocjacjach z wojewodą zdecydowała się skierować sprawę do sądu. "Jaki będzie efekt, zobaczymy. Chcielibyśmy uniknąć indywidualnych pozwów rolników, lepiej, by wpłynął pozew zbiorowy skierowany przez MIR, jako samorząd rolników - mówi burmistrz Stanisław Początek. - Myślę, że są szanse, by pozytywnie zakończyć tę sprawę. Wydaje mi się, że obostrzenia, które zastosował Małopolski Urząd Wojewódzki, były zbyt surowe. W innych województwach władze bardziej poszły rolnikom na rękę. Faktem jest jednak, że ustawa, która regulowała pomoc, nie była do końca precyzyjna". W sumie z Dąbrowy, Olesna, Radgoszczy i Szczucina wpłynęły wnioski na 5 tys. ton zboża, o wartości ok. 2,5 mln złotych. O pomoc stara się blisko 2 tys. rolników z tych gmin. (baja) Źródło: Dziennik Polski