Fundusze Europejskie
Opcje dostępności Włącz powiększenie czcionki Włącz wysoki kontrast Włącz lektora
Wyszukiwarka Mapa strony
  1. Inwestycja niczemu niesłużąca

Inwestycja niczemu niesłużąca

Zarząd Województwa Małopolskiego zapowiada duże inwestycje melioracyjne na Powiślu Dąbrowskim. Chodzi o dokończenie budowy sieci na styku gmin Dąbrowa, Radgoszcz i Szczucin, które są ustawicznie podtapiane przez wodę i połączenie ich z istniejącą przepompownią w Radwanie. Zainteresowane gminy miałyby pokryć częściowo koszty budowy. 

Przed laty w miejscowości Radwan w gminie Szczucin wybudowano przepompownię wraz z około 700-metrowym kanałem melioracyjnym. Inwestycja nie została jednak do dzisiaj dokończona. Urządzenie odwadniające nie spełnia swoich zadań, ponieważ kanał jest zbyt krótki i nie ma połączenia z siecią rowów melioracyjnych. Gminy Dąbrowa, Szczucin i Radgoszcz od dawna zabiegają o zakończenie inwestycji, ponieważ warunki na tym terenie są bardzo trudne, po deszczu na polach stoi woda, miejscami zanika dopiero w okresach suszy. 

- Na budowę przepompowni w Radwanie wyłożono duże pieniądze, ale w tej chwili nie spełnia ona tych zadań, do których ma służyć. Kiedy kanał wypełnia się wodą włączane są urządzenia. W krótkim czasie jest ona wypompowywana, kanał jest pusty, a na polach nadal stoi woda - podkreśla wiceburmistrz Marek Minorczyk. - Wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie, ale dopiero ubiegłoroczna wizyta w terenie marszałka i radnych wojewódzkich pozwoliła na pokazanie problemu. 

Zainteresowane gminy od września prowadzą rozmowy na temat dokończenia inwestycji. Odbyły się spotkania z kierownictwem Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych i wicemarszałkiem Wiesławem Zimowskim, którzy zapewniają, że przeznaczą na ten cel pieniądze. Samorządy miałyby dołożyć 150 tys. złotych, po 50 tys., na przygotowanie dokumentacji. 

- Istniejący kanał należałoby wydłużyć o 4-5 km, tak by mógł zbierać wody z całego terenu. A następnie, w miarę potrzeb, rozbudowywać sieć o kolejne, mniejsze kanały, w zależności od pojawiającej się sytuacji. Chodzi o to, by robić to stopniowo, nie powodując sytuacji odwrotnej - nadmiernego osuszenia terenu. Trzeba stworzyć taki system, który regulowałby ilość wody i służył także nawadnianiu - mówi Marek Minorczyk. (baja) 

Źródło: Dziennik Polski

Zarząd Województwa Małopolskiego zapowiada duże inwestycje melioracyjne na Powiślu Dąbrowskim. Chodzi o dokończenie budowy sieci na styku gmin Dąbrowa, Radgoszcz i Szczucin, które są ustawicznie podtapiane przez wodę i połączenie ich z istniejącą przepompownią w Radwanie. Zainteresowane gminy miałyby pokryć częściowo koszty budowy.  Przed laty w miejscowości Radwan w gminie Szczucin wybudowano przepompownię wraz z około 700-metrowym kanałem melioracyjnym. Inwestycja nie została jednak do dzisiaj dokończona. Urządzenie odwadniające nie spełnia swoich zadań, ponieważ kanał jest zbyt krótki i nie ma połączenia z siecią rowów melioracyjnych. Gminy Dąbrowa, Szczucin i Radgoszcz od dawna zabiegają o zakończenie inwestycji, ponieważ warunki na tym terenie są bardzo trudne, po deszczu na polach stoi woda, miejscami zanika dopiero w okresach suszy.  - Na budowę przepompowni w Radwanie wyłożono duże pieniądze, ale w tej chwili nie spełnia ona tych zadań, do których ma służyć. Kiedy kanał wypełnia się wodą włączane są urządzenia. W krótkim czasie jest ona wypompowywana, kanał jest pusty, a na polach nadal stoi woda - podkreśla wiceburmistrz Marek Minorczyk. - Wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie, ale dopiero ubiegłoroczna wizyta w terenie marszałka i radnych wojewódzkich pozwoliła na pokazanie problemu.  Zainteresowane gminy od września prowadzą rozmowy na temat dokończenia inwestycji. Odbyły się spotkania z kierownictwem Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych i wicemarszałkiem Wiesławem Zimowskim, którzy zapewniają, że przeznaczą na ten cel pieniądze. Samorządy miałyby dołożyć 150 tys. złotych, po 50 tys., na przygotowanie dokumentacji.  - Istniejący kanał należałoby wydłużyć o 4-5 km, tak by mógł zbierać wody z całego terenu. A następnie, w miarę potrzeb, rozbudowywać sieć o kolejne, mniejsze kanały, w zależności od pojawiającej się sytuacji. Chodzi o to, by robić to stopniowo, nie powodując sytuacji odwrotnej - nadmiernego osuszenia terenu. Trzeba stworzyć taki system, który regulowałby ilość wody i służył także nawadnianiu - mówi Marek Minorczyk. (baja)  Źródło: Dziennik Polski